Ciążowy kanon lektur

Publikacji na temat ciąży i macierzyństwa jest na rynku zatrzęsienie. Zapewne dlatego, że rynek parentingowy jest bardzo chłonny, a na świeżo upieczonych rodzicach można dobrze zarobić - jak to mówi mój mąż - wystarczy przejechać im po oczach bezpieczeństwem i już można odnotowywać nowy zakup.
Są książki grubsze i krótsze. Pisane przez specjalistów, blogerów i celebrytów. Jedne na poważnie, inne dla zabawy. W pierwszej ciąży czytałam absolutnie wszystko, co wpadło mi w ręce. Czy straciłam czas i pieniądze? - Zapewne. Czy żałuję? - Nie. Z każdej pozycji coś dla siebie wyciągnęłam, choćby to miał być tylko sprzeciw wobec poglądów autorów (i utwierdzenie się w swoich przekonaniach). Z moich doświadczeń powstała subiektywna lista podstawowych lektur ciążowych.


Książki uzupełniają się wzajemnie i razem stanowią wystarczającą (no prawie - o czym później) bazę wiedzy dla przyszłych rodziców.


Na początek coś w rodzaju ciążowej biblii (czy jak kto woli encyklopedii): Ciężarówką przez 9 miesięcy. Przewodnik po ciąży i okolicach autorstwa Kaz Cooke. Książka jest tak skonstruowana, że czyta się ją przez całą ciążę. Autorka opisuje kolejne tygodnie pobytu maluszka w brzuszku i dodatkowo podsuwa przydatne na danym etapie informacje odnośnie ciąży jako takiej, przygotowań do porodu i pierwszych tygodni z dzieckiem w domu. Dodatkowo w książce można przeczytać o przygotowaniach do ciąży oraz możliwych trudnościach z poczęciem. Bez nadęcia, "stanów błogosławionych" i straszenia. Skrótowo (choć całość ma ponad 600 stron), rzetelnie, z humorem i każdorazowo z listą tekstów uzupełniających. Plus za doskonałą robotę polskiego tłumacza! Czyta się nie jak poradnik, ale powieść :).
Ciężarówkę warto uzupełnić o nieco bardziej fachową publikację osadzoną w polskich realiach. Pierwsze spotkanie. Co warto wiedzieć o porodzie i połogu to broszura wydana przez Fundację Rodzić po Ludzku. Jest to kompendium wiedzy okołoporodowej - zawiera wszelkie niezbędne informacje odnośnie szpitalnych formalności, faz porodu, praw przysługujących matce i trudności pojawiających się w okresie połogu. Całość jest bogato ilustrowana i zawiera naprawdę sporo odnośników do przydatnych stron internetowych. Pierwsze spotkanie można spakować do torby porodowej i w razie potrzeby sięgać do zgromadzonych tam informacji.

Wiedzę warto też uzupełnić o zagadnienia związane z karmieniem piersią.Niezależnie od tego, co się o karmieniu naturalnym myśli jest ono najlepszym sposobem żywienia malutkiego człowieczka i warto chociaż spróbować. Pomoże w tym Karmienie piersią. Siedem naturalnych praw napisane przez N. Mohrbcher i K. Kendall-Tackett. Autorki bardzo obrazowo przedstawiają mechanizm laktacji, przekonują, że karmienie piersią nie jest tak trudne jak się je przedstawia oraz podpowiadają, co zrobić, aby się udało. Wszystko poparte milionem badań i przypisów (przez co nieco trudniej jest przebrnąć przez tę pozycję). Książkę odkryłam w drugiej ciąży i jestem przekonana, że jest ona przynajmniej częściowo odpowiedzialna za laktacyjny sukces :).


I na koniec niezbyt udany pytajnik. To książka, której nie znalazłam, a uważam, że jest młodej mamie bardo potrzebna. Książka opowiadająca o powszechności bardzo trudnych emocji, z którymi muszą się zmierzyć młodzi rodzice, mówiąca o sposobach radzenia sobie z rozczarowaniem, strachem i zmęczeniem. Książka, która przytuli i poprawi humor. A może ktoś z Was taką zna? Podzielcie się w komentarzach - z pewnością pomożecie innym!
A póki nie znajdziemy wspólnie takiej książki, to polecam obejrzeć komedię (choć wcale nie taką wesołą) Tully w reżyserii Jasona Reitmana. Najlepiej z ojcem dziecka albo inną bliską osobą! Tak ku przestrodze.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Duplo na start!

Kalendarz adwentowy dla dwojga

Produkty dziecięce za grosze